Spis treści
Spis Wpisów
Spis Wpisów


Właśnie czytam książkę „Spleciony Wszechświat księga pierwsza” Dolores Cannon, gdzie, miedzy innymi, jest rozdział o Wszechświatach równoległych i przenikaniu się rzeczywistości oraz o naszym przenikaniu na parę chwil do innego Wszechświata. Jest ich niezliczona liczba, a jeden od drugiego różni się drobiazgami. Przenikając możemy zauważyć te różnice, albo i nie. A i ludzie, do których świata przeniknęliśmy też mogą zauważyć, że my, niejako, nie jesteśmy sobą.
Prawdopodobnie niedawno byłem świadkiem takiego przeniknięcia, ale teraz dopiero zdałem sobie z tego sprawę. Otóż kilka dni temu mój działeczny sąsiad zachował się irracjonalnie i w przestrzeń między moim Plandekowym Parawanem, a Siatką Nas Odgradzającą, wrzucił swoje zbędne skrzynki plastikowe i inne duperele. Zirytowało mnie to bardzo, gdyż wniknął na mój teren i go sobie bez mojej zgody zawłaszczył.
Plandeka jest zamocowana do drewnianej konstrukcji i stoi jakieś pół metra od granicy działek. Już Wojciech Jaruzelski mówił, wprowadzając stan wojenny, że są granice, których przekraczać nie wolno. Sąsiad taką granicę przekroczył. Przerzuciłem skrzynki z powrotem na jego działkę, ale zostawiłem sobie jedną, jako rekompensatę za obniżenie mi energii. Ja, podobnie jak sąsiad, należymy do rasy ludzi gromadzących rzeczy w myśl zasady „asieprzydo”, toteż skrzynka na pewno kiedyś mi się przyda.
Gdy pojawił się sąsiad, to podziękowałem mu za tą skrzynkę i powiedziałem żartem, że za dużo mi ich wrzucił, bo aż tyle nie jest mi potrzebne. On był trochę zdziwiony, ale nie moją reakcją, tylko swoim działaniem, że wrzucił mi te skrzynki. Powiedział, że przeprasza, iż się odważył. I wszystkie energie wróciły do normy.
To całe zdarzenie mogło być takim przeniknięciem jego alter ego ze świata równoległego, bo sąsiad jest raczej bezkonfliktowym człowiekiem. Niekiedy się zdarza, że człowiek nam znany, nagle ni stąd ni z owąd robi coś do niego niepodobnego, o co sam by się nie podejrzewał. A i sami też znamy swoje takie przypadki, gdy potem mówimy: „Nie wiem, dlaczego to zrobiłem”. Prawdopodobnie są to takie przenikania się rzeczywistości. Może nawet Efekt Mandeli wywodzi się ze splątania rzeczywistości?
– Masz rację mówiąc, że incydent z sąsiadem był wynikiem przeniknięcia Wszechświatów. Ale Efekt Mandeli, to już raczej nakładka, aktualizacja systemu. To nadpisanie rzeczywistości.
– A czemu to ma służyć?
– To już są decyzje Stwórców, programistów tej symulacji, aby sprawdzić, jak zachowa się dana rzeczywistość, gdy zmieni się coś, co było kiedyś stałe.
– A czy nie służą do tego Wszechświaty Równoległe?
– Wszechświaty Równoległe powstają, gdy do podjęcia są jakieś decyzje, a opcji wyboru jest kilka. Te Wszechświaty, to nie wybrane opcje w tej rzeczywistości. Efekt Mandeli to zmiana niejako na żywym organizmie, gdy rzeczywistość się toczy.
– Ciężko mi to zrozumieć.
– Bo i nie ma potrzeby się w to zagłębiać.
– Taki mój sztandarowy przykład Efektu Mandeli, to scena z filmu Moonraker, gdy Szczęka uśmiecha się do blondyneczki w okularkach, pokazując swoje metalowe zęby. Ona też się uśmiecha i pokazuje swój aparat nazębny. I zakochują się w sobie. Pamiętam tą scenę doskonale z TV. Tyle tylko, że w obecnej wersji rzeczywistości blondynka uśmiecha się już bez aparatu, co tworzy scenę ich zakochania bezsensowną, niezrozumiałą. I sam nie rozumiem, jaki cel mieli Stwórcy w usunięciu tego aparatu. I nie rozumiem dlaczego zmieniają takie drobiazgi.
– I nie zrozumiesz.
– No dobra. Tym razem ci odpuszczę i nie będę drążył dalej. Przyszła mi myśl z innej beczki. Od dłuższego czasu zastanawiałem się nad tym, aby znaleźć analogię, która pozwoli mi zrozumieć powiązanie między Istotami Wyższymi, duszami, a ludźmi. I wczoraj coś mnie naszło.
– Mów.
– Wymyśliłem taką analogię, że wy, Istoty Wyższe, to jesteście serwerami, pod które są podpięte dyski twarde, czyli dusze symbiontów, czyli komputerów stacjonarnych lub laptopów. Awatary, czyli czyste ciała ludzkie, to są takie laptopy tylko z biosem, ale bez dysków twardych. Podłączenie dysków do laptopów następuję na kilka miesięcy przed urodzeniem, czyli wypuszczeniem kompa do użytku. To jest czas na zgranie jednego z drugim. Gdy się to nie udaje, płód rodzi się martwy, albo z samym biosem i umiera niebawem.
– Nie do końca tak jest, ale twoje porównanie jest bliskie prawdy. Ta analogia tobie pasuje i ty ją rozumiesz. Ale ci, co nie znają się na komputerach jej nie pojmą.
– To znajdą sobie swoją, gdy dojrzeją do tworzenia analogii.
– Słusznie. Na wszystko jest odpowiednia pora.
– Moja analogia nie jest dokładna, bo nie mogę znaleźć porównania do tego, że serwery dążą do podwyższania taktowania swych procesorów, co jest analogiczne z chęcią podwyższania swych wibracji przez Istoty Wyższe. Ale i na to znajdą zrozumiałą analogię. Gdy przyjdzie na to pora.
– Dokładnie. A jeśli ta pora nie nadejdzie w tej inkarnacji, to przyjdzie w kolejnej lub w poprzedniej.
– Ale jak to w poprzedniej?
– Niedawno przeprowadzałeś hipnozę regresyjną swojej koleżance, która chciała sprawdzić, jak to jest doświadczyć regresji. Udało ci się to wspaniale, nawet pokazałeś jej jak wyglądają skamieniałe drzewa na Marsie.
– To było tylko w ramach wycieczki, a nie regresji do poprzednich wcieleń.
– A po hipnozie poruszyliście temat przyszłych i poprzednich wcieleń.
– No tak! Pamiętam i wiem, o czym mówisz. Chodzi o to, że inkarnacje w świecie dusz nie są umiejscowione na linii czasowej, bo tam czas nie istnieje. Inkarnacja zadziewa się wtedy, gdy Istota Wyższa zwraca na nią swoją uwagę, Czyli, gdy myśli o niej.
– To też nie tak do końca jest zgodne ze schematem, ale bliskie. My, Istoty Wyższe, przeprowadzamy multum wcieleń jednocześnie, w nomenklaturze czasowej waszego czasu. Czyli wszystkie twoje inkarnacje zadziały się już.
– No to jak je ogarniacie?
– Mówiłem ci kiedyś, że przez uważność. Wszystkie inkarnacje dzieją się teraz, ale dane z nich możemy sczytywać, gdy swą uwagę zwrócimy na daną inkarnację. Czyli serwer sczytuje dane z danego dysku.
– To nie może z wszystkich na raz?
– Może i tak to się dzieje, ale abyś ty to zrozumiał, to mówię, że sczytuje wszystko w odpowiednich sekwencjach. Chronologia twego czasu nie jest zachowana. Twoja inkarnacja w roku 821 może być ostatnią, a inkarnacja w roku 3452 może być pierwszą na planecie Ziemia. Mniej więcej tak to się odbywa. Czym bardziej szczegółowe zadajesz pytania, tym trudniej mi jest znaleźć słowa, które dadzą zrozumiałą odpowiedź.
– No dobra, nie marudź. Chciałbyś, to byś znalazł odpowiednie słowa. A ci się nie chce ci się!
– Tak se to tłumacz…
– No to powiedz mi jeszcze, o to zapytał Michał, co to są orby, czyli koła na zdjęciach, w których użyta była lampa błyskowa. Takie plamki.
– Wiem, co to są orby, bo i ty wielokrotnie miałeś je na zdjęciach robionych przez siebie, ale słusznie nie podniecałeś się nimi tak bardzo.
– O tak. Nawet kilka razy widziałem przed lampą błyskową, jak powstają te orby. Są to po prostu cząstki mgły, kurzu, pyłu czy deszczu.
– Dokładnie. Nie są to żadne cywilizacje, duchy, anioły, czy inne tego typu gady. To pył, który przy błysku lampy tworzy takie nieostre artefakty na matrycy aparatu. A to, że widać w nich różne struktury wynika ze struktury pyłu, który został oświetlony lampą.
– Czyli to żadne czary mary?
– Żadne. Ale tak jak z monetami, piórkami, cyframi na zegarku, jeśli zwracamy na to uwagę, jeśli to nas absorbuje, to oznacza, że ktoś z ponad nas, może Istota Wyższa, chce coś nam powiedzieć. Nawet czarny kot, który przebiegnie nam drogę nie oznacza złego omenu, ale tylko to, że mamy nad czymś się zastanowić i na coś zwrócić uwagę. A na co, to już sami powinniśmy wiedzieć. Oczywiście, jeśli tylko zaprzątniemy tym kotem myśli. Na zdjęciach od Michała był pojedynczy orb i bardzo ładnie wkomponował się w ciemność drugiego pokoju. To można odczytać jako znak dla Michała, że idzie w dobrą stronę. Ale on sam powinien zinterpretować tego orba. Przypisywanie tego typu zjawiskom interpretacji od innych ludzi może okazać się błędne. To nasza intuicja powinna nam podpowiedzieć, co to oznacza. A intuicja, to kontakt z naszą istotą wyższą. Jeśli mamy ten kontakt, to wszystko rozumiemy. Jeśli nie, to gdybamy i spekulujemy. Ale w końcu to nasze życie i jak sobie pościelimy, tak się wyśpimy.
– Czyli to my mamy zinterpretować znaki od was?
– Oczywiście. Interpretujcie je dla własnej korzyści. Gdybyśmy mieli wam przekazać dokładne instrukcje, co macie robić, to napisalibyśmy je na kartce i przykleili na waszej lodówce. Ale to wy sami macie decydować o swoim życiu. My możemy tylko dawać sugestie. Jaką myśl wybierzecie w związku z jakimś znakiem, takie będą wasze wibracje. Gdy czarny kot przebiegnie ci drogę, to nie myśl, że to wróży pecha, tylko pomyśl na przykład, że jesteś bardzo bliski realizacji swych marzeń. A z którą myślą jest ci lepiej? Z tą o kocie i pechu, czy z tą o realizacji marzeń?
– Oczywiście, że z tą drugą.
– I tak trzymaj. Myśl o tym, czego chcesz, a nie o tym, czego nie chcesz, a będziesz miał w życiu to, co chcesz, a nie to, czego nie chcesz.
– Często zadajemy sobie jakieś pytanie, a odpowiedź pojawia się np. w reklamie telewizyjnej, w rozmowie dwojga ludzi w autobusie, czy w ułożeniu liści na trawie.
– Dostrzeganie tego wiąże się z otwartością człowieka na rzeczywistość. Czym bardziej otwarty, czym bardziej uduchowiony, czyli dopuszczający wszystkie możliwości do siebie, tym bardziej spostrzegawczy jest i Tym lepiej rozumie swoją rzeczywistość.
– A zrozumienie rodzi spokój.
– Dokładnie.
– Jamuś! Tyś jest prawie tak mądry jak ja!
– Oj tam. No weź. Zawstydzasz mnie.

Jeśli chcesz…
*
446 views
Wnuczka Emilka
Jarkosowa Dusza
*
Prawo Przyciągania, the secret, galeria
"Jarkosowe Malowanki"
"Jarkosowe Wschody i Zachody"
Pińczowskie Artały
Prawo Przyciągania, the secret