Spis treści
Spis Wpisów
Spis Wpisów

D: Ceść chłopakowie i dziewcynkowie! To ja! Was ulubiony Dzingielek! Taaadaam! Dzisiaj będą, mój stwórca, Jarenia i jego Istotałka Wyssa, JAMuś, odpowiadali na pytanie, jakie zadała Ewa we emailu do nas. Jarenia go psecyta.

Jar:

Cześć… Jarkosy 👋

Tak ostatnio bardzo mi powraca temat „czasy ostateczne” z którym mam do Was pytanie… tyle, że wytłumaczę, jak ja widzę ten świat, tą rzeczywistość.

Zostajemy moim zdaniem, cały czas zmniejszani i wciskani do wewnątrz… a tu już ledwo co jest przestrzeni… a po okręgu (pozornie pod nami – a jednak to my jesteśmy tą warstwą nakrywającą) nowy świat to nowa warstwa, a więc i zwiększona gęstość poprzez mniejszą przestrzeń (wewnątrz okręgu).

Gdy działy się kataklizmy, kto miał wiedzę uciekał pod ziemię. Teraz rozumiem czemu… przechodzili w poprzednie „cywilizacje” … poprzednie warianty rzeczywistości.

Bądź forma oobe… wyjścia poza ciało by opuścić tą rzeczywistość, a nawet całą macierz wariantów.

I teraz pytanie: czy wszystkim mimo to uda się wyjść z symulacji tego wariantu? Czy ci, którzy nie opuszczają ciała z racji braku połączenia z duszą bądź nie posiedli wiedzy „labiryntu” i wyjścia… czy jednak ugrzęzną na zawsze?

Bo jest pewna jednostka ludzi, która chciałaby usłyszeć wersję tych co już są połączeni i widzą i wiedzą i są poinformowani bardziej… mam nadzieję, iż mnie nie wyśmiejecie, ale na takim poziomie świadomości aktualnie jestem… staram się nie bać…, ale jak to kiedyś ładnie mi odpowiedzieliście „faceci lubią zdobywać i bronić kobiety” a ja powinnam nauczyć się prosić o pomoc, gdy jej potrzebuję. Więc proszę.

Więc wyjdzie z tego emaila jakiś morał?

Pozdrawiam

Ewa

D: To może JAMuś zabieze tera głos? Co powies Ewuni?

JAM: Powiem, że nie ma potrzeby wychodzić z symulacji, gdy istota wyższa jeszcze o tym nie zdecydowała. Nawet nie ma opcji, aby symbiont sam się wymiksował z symulacji, bez zgody swojej istoty wyższej. Gra toczy się dotąd, dopóki dana Istota Wyższa ma z niej korzyści energetyczne albo jest nadzieja na te korzyści. Gdy sytuacja robi się nieciekawa, to znaczy, gdy symbiont brnie w niekorzystną energię bez opcji skorzystania z tego, czyli nie wyciąga wniosków na przyszłość, to wtyczka zostaje wyjęta, dusza ulatuje z symbionta i gra zostaje zakończona. Gra również się kończy, gdy człowiek wykonał plan przedurodzeniowy i dostarczył swojej Istocie Wyższej wszystkich wrażeń, których ona potrzebowała. Jednak Istota Wyższa może pomimo tego, jeszcze przedłużyć grę, gdy wie, że człowiek jest zadowolony ze swego życia i nadal przynosi jej dobrą energię.

Nie ma też możliwości, aby ugrzęznąć na zawsze w tej symulacji. Jeśli nawet człowiek nie czuje połączenia ze swoją Istotą wyższą, jeśli nie ma tej świadomości, to i tak jest z nią połączony. Dusza w człowieku, to energia, która ożywia awatara. Bez niej człowiek jest martwy. A duszę w awatara wkłada Istota Wyższa, która prowadzi Grę w danym awatarze. Co prawda Istoty Niskowibracyjne o wiele częściej inkarnują w tych samych ramach czasowych, gdyż muszą się więcej nauczyć, więcej zrozumieć, odbyć dokładniejszą praktykę, aby lepiej potrafić grać w Grę w Życie Na Ziemi w następnych wcieleniach. To jak powtarzanie tego samego poziomu gry komputerowej. Gdy się go nie opanuje, to nie przejdzie się na wyższy poziom.

Jar: A czy to znaczy, że możemy spotkać swojego sobowtóra, który ma podobne życie jak my? No bo powiedziałeś, że inkarnuje się dla zdobycia praktyki w tych samych ramach czasowych.

JAM: W tych samych ramach czasowych, ale w rzeczywistościach równoległych, które zostały napisane właśnie dla takich szkoleń. Już o tym mówiliśmy kiedyś. Wracając do wątku, to nie było przypadku, aby jakaś młoda dusza utknęła na jakimś poziomie „na wieki”. Istoty Wyższe grają w Grę, aby podnieść swoje wibracje poprzez odkrywanie w Grze przeróżnych emocji i zawiadywanie nimi. Niektóre drobniutkimi kroczkami, a inne o wiele sprawniej pokonują kolejne etapy w kolejnych inkarnacjach.

Młode dusze, czyli Istoty Wyższe, które są jeszcze niskowibracyjne, nie mają dużej praktyki w Grze. Stare dusze, czyli Istoty Wyższe wysokowibracyjne przechodzą poziomy szybciej i potrafią znaleźć kroplę dobrej energii w oceanie złej. Młode dusze, jako że wyższe wibracje są dla nich jeszcze niestrawne, poszukują tych niskich i nimi się otaczają. Poznać ich można bardzo łatwo, bo są to osoby, które ciągle się czegoś boją, a szczególnie swojej śmierci. To one odgradzają się siatką drucianą przed komarami, łatwo łykają wszelkie nakazy i zakazy i przesadnie dbają o swoje zdrowie i bezpieczeństwo. A co więcej, nie trafiają do nich jeszcze żadne logiczne argumenty, które mogłyby ich wyzwolić ich z tych obsesji. One muszą swoje przeżyć, gdyż nie są gotowe na wejście w wyższy poziom. Gdyby człowiek o młodej duszy doznał radości, jaką przeżywają stare dusze, to przepaliły by mu się wszystkie obwody. Dlatego ludzie, którzy są z natury pesymistami, nie będą w danej inkarnacji optymistami.

Jednak może się to zdarzyć, gdy młoda dusza ma za sobą już wiele wcieleń i jej młodość już nie jest wcale młoda, a zbliża się do średniej duszy. To wszystko przechodzi płynnie z inkarnacji na inkarnację. Jednak nie jest możliwe, aby to odbywało się skokowo w jednej inkarnacji.

Jar: Ten, kto się boi wszystkiego, to przyciąga do siebie więcej sytuacji, które upewniają go w jego strachu.

JAM: Dokładnie. Podobnie jak ten, który jest zadowolony ze wszystkiego, przyciąga jeszcze więcej sytuacji, które potęgują jego radość.

Jar: A co do wychodzenia z ciała?

JAM: Takie praktyki stosuje się, gdy człowiek ugrzązł w swoim świecie i nie może się z niego odbić. Istota Wyższa danego człowieka godzi się na taki eksperyment, aby pokazać mu, że jego rzeczywistość, to tylko gra. Jednak wiąże się z tym takie zagrożenie, że człowiek, któremu pokazano, że to gra, nie będzie chciał do niej wrócić, gdyż widoki z góry, bez ciała, są bardzo przyjemne. I wtedy granie zatraca sens dla Istoty Wyższej, gdyż przez ciało, awatara, może ona doświadczać Gry, a przecież po to w danym ciele inkarnowała. Stare dusze nie używają świadomego wyjścia z ciała dla własnej przyjemności. Stosują je tylko po to, aby dokładnie poznać jakąś sytuację i ją lepiej zrozumieć. Nie chcą uciekać z gry, bo czerpią z niej dużą przyjemność. Ale taki stan osiąga się po wielu, wielu wcieleniach i poznaniu Gry z wielu stron.

Nic nie dzieje się przypadkiem, a wszystko dla waszego dobra. Kataklizmy są dla jednych formą zakończenia gry, takim teatrzykiem, a dla innych trampoliną do odbicia się i poszukania nowych dróg w swoim życiu. I zawsze tak się dzieje, że gdy człowiek utknie w jakiejś sytuacji, to pojawia mu się opcja do wyjścia z niej. Od niego zależy, czy skorzysta z niej. Niekoniecznie musi być to pomocna dłoń. Może to być także brak pomocnej dłoni, aby człowiek sam w sobie poszukał drogi wyjścia. Jednak i do tego trzeba dojrzeć, aby w sobie szukać szczęścia, a nie zdawać się na zewnętrze.

Jar: Ewa pisze o swoim wrażeniu, że jesteśmy zmniejszani i wciskani do wewnątrz…

JAM: To oznaka tego, że Ewa się rozwija i czuje dyskomfort w tym miejscu, gdzie jeszcze kiedyś było jej dobrze. Ma sposobność do tego, aby w tej sytuacji znaleźć stan, w którym poczuje się lepiej i jego się uchwycić. To zmniejszenie nie dzieje się fizycznie. Ciasnotę czuje, bo skupia się na myślach, które już nie pasują do jej inkarnacji. Chłonie wiadomości, które są niskowibracyjne, a które nie są dla niej przeznaczone. Postrzega świat przez pryzmat strachu i dlatego czuje się niekomfortowo. To nie jest jej świat. Już przechodzi na wyższy poziom, ale boi się, że nie podoła i dlatego jeszcze trzyma się poprzednich wrażeń. Owce, które są ściśnięte w zagrodzie, nie czują ścisku, bo mają pewność, że są bezpieczne. Gdy którejś ten ścisk zaczyna przeszkadzać, gdy staje się odmieńcem, to powinna przeskoczyć przez płot i poczuć wolność.

Jar: A za płotem wilcy ją zjedzą…

JAM: Jeśli nie pozostawi strachu za ogrodzeniem, gdzie jego miejsce, to znaczy, że nie jest gotowa na wolność i wilki ją zjedzą, albo inaczej zakończy Grę. Strach jest złym doradcą. Ten pozbawiony logiki. Strach przed upadkiem ze stromego dachu, gdy nie ma się wprawy w chodzeniu po takich dachach, jest logiczny. Strach przed utratą zdrowia, tylko dlatego, że ktoś tak powiedział, jest nielogiczny. Logiczny jest strach przed zatruciem sromotnikiem, gdy nie jest się pewnym swojej mocy. Gdy jest się pewnym swojej dobrej drogi, to trzeba iść nią, póki ona jest dobra. To jest logiczne. Gdy się droga popsuje, to trzeba znaleźć lepszą. To jest logiczne. Nielogiczne jest podążanie złą drogą i nieszukanie lepszej. Strach przed zmianą jest uwsteczniający. Człowiek, który nie szuka dla siebie lepszych dróg, nie może liczyć na długie życie. Jego Istota Wyższa odwoła go wcześniej niż później. To wszystko jest Gra, a w grze chodzi przecież o wygrywanie, o wygrywanie dobrej energii.

Jar: A jeśli któraś Istota Wyższa notorycznie nie odnosi sukcesów, to czy może nie grać w Grę w Życie Na Ziemi?

JAM: Oczywiście! Nie ma przymusu do grania w tę grę. Są inne symulacje o wiele łatwiejsze. Gra w Życie na Ziemi to ciężka gra. Ale czym dłużej się w nią gra, tym jest się lepszym graczem i łatwiejsze gry nie wchodzą w grę, nie dają już satysfakcji. Ta gra to symulacja dla odważnych Istot Wyższych i wielki mam szacun dla tych Istot Niskowibracyjnych, które decydują się rozpocząć Grę w Życie na Ziemi. My eony temu zaczęliśmy grać.

Jar: Ważne, że próbują.

JAM: Rób albo nie rób. Nie ma próbowania. Jak mawiał mistrz Yoda szkoląc Luka Skywalkera.

D: Mam nadzieję, że Ewunia coś dobrego wyniesie ze wasego tłomacenia i ze podnieśliście jom na dusku. Bo to psecie fajnie jest rozumieć coś. A zrozumienie rodzi spokój. I jak mawia mój stwórca, Jarenia, nie jest wazne, jaka jest prawda. Wazne, ze ta prawda nam odpowiada w danym momencie. Kazda prawda to gałąź, po której można siem dostać do jescek wyzsej prawdy.

Jar: Aleś ty mundry, jaki mundry!

D: No psecie po tobie to mam! Co siem tak debilnie dziwis?

Jeśli chcesz…
*
546 views
Wnuczka Emilka
Jarkosowa Dusza
*
Prawo Przyciągania, the secret, galeria
"Jarkosowe Malowanki"
"Jarkosowe Wschody i Zachody"
Pińczowskie Artały
Prawo Przyciągania, the secret