– Nie no! Ale ja jestem niesamowity! – nie mogłem wyjść z podziwu nad swoją osobą. Pierwszy raz ugotowałem sobie kisiel i sam wtrąbiłem cały rondelek. Cytrynowy kisiel. Gładziłem się po brzuchu, a językiem oblizywałem swoje usta. Od ucha do ucha. – Super kisielunieczek!
Wstawiłem rondelek… Czytaj dalej