Spis treści
Spis Wpisów
Spis Wpisów


Zaczyna się wiosna. Zima raczej już odeszła, ale czuje pewien niedosyt. W styczniu zamówiłem opady śniegu tak, aby pokryły drzewa i abym mógł zrobić fajne zdjęcia. Na razie się nie doczekałem się realizacji zamówienia, ale przecież bywało, że i w maju śnieg spadł. Póki co, to fotografuję piękne pińczowskie zachody słońca, bo to bardziej na razie mnie kręci, niż cokolwiek związanego z ludźmi. No, chyba że się zakocham, to zachody zejdą na drugi plan.

Poszedłem sobie wczoraj na działkę, gdyż pora do tego mnie zachęciła. Podciąłem winogron, częściowo żywopłot, zrobiłem zaszczepki wierzby mandżurskiej, skopałem grządki i wysiałem czarnuszkę. I gdy schylony nad Matką Ziemią wrzucałem w nią nasionka, przyszło do mnie ni stąd, ni z owąd pytanie: Czym jest piąty wymiar? Jak on się przejawia?

piąty wymiar

Mówi się o istnieniu innych wymiarów, w ilości dochodzącej nawet do 26-ciu, ale jakoś objąć tego umysłem nie mogę. Trzy wymiary: długość, wysokość, szerokość z łatwością sobie mogę wyobrazić, bo sam jestem trójwymiarowy. Czwarty wymiar, czas, który nie jest już tak namacalny, też wiem, że jest. Mam jego świadomość. Ale jak przejawia się piąty wymiar? Co to jest?

Ostatnio dużo czytałem o przechodzeniu niektórych osób do piątego wymiaru. Sam ponoć też w nim już jestem. Ale jak go pojąć? Jak nazwać? Skoro w nim jestem, to powinienem go umieć poczuć, określić, a nawet i zmierzyć. Pojawiło mi się pytanie o piaty wymiar nagle, bez związku z czymkolwiek. I w tym samym momencie usłyszałem głos JAMa:

– Świadomość.

– Co świadomość?

– Świadomość twojego istnienia jest twoim piątym wymiarem.

– Świadomość??? – niedowierzałem.

– Tak. Piąty wymiar, to świadomość swego istnienia w tej rzeczywistości, świadomość siebie, świadomość procesów zachodzących wokół, świadomość reguł rządzących w tym Wszechświecie.

– Ciekawe… Nigdy bym nie przypuszczał, że piaty wymiar może być tak subtelny. Raczej doszukiwałem się go między długością a szerokością… no nie wiem, ale jako coś bardziej namacalnego.

– Jak czas?

– Chociażby.

– Ale czas nie jest namacalny. Nie możesz go dotknąć żadnymi zmysłami, które masz do kosztowania rzeczywistości. Do jego czucia służy inny zmysł, niejako wirtualny, bo zaprogramowany w twoim umyśle, bez zewnętrznych receptorów. Upływ czasu, to tylko wrażenie podobne do odczucia smaku, węchu, ale mniej realne. Gdybyś stracił pamięć i żył tyko chwilą teraźniejszą, to nie czułbyś upływu czasu. Gdybyś nie mógł myśleć abstrakcyjnie i planować przyszłość, upływ czasu by zniknął, bo niczego byś nie oczekiwał.

– A piąty wymiar, świadomość? Jak się ją mierzy?

– Przypomnij sobie, jaki byłeś dziesięć lat temu, co cię cieszyło, co cię wkurzało, co robiłeś, co myślałeś i porównaj się do siebie obecnego.

– No tak… Jest różnica. Ja sprzed roku i obecny, to też duża różnica w moim myśleniu.

– Jasne! I to jest miara piątego wymiaru. Ewoluujesz, bo pracujesz nad sobą. Coraz lepiej potrafisz sobie radzić ze złymi myślami. Jesteś świadomy wielu rzeczy, wiesz, że nic nie dzieje się bez przyczyny, a wszystko dla twojego dobra. Coraz lepiej odrabiasz lekcje, które sobie sam przyciągasz. Nawet niepowodzenia swoje w jakiejkolwiek dziedzinie traktujesz jako możliwość do nauki. Potrafisz sam ze sobą rozmawiać i tu nie chodzi o mnie twoją Istotę Wyższą, która też jest tobą, tak jak i ty jesteś mną. Chodzi o to, że potrafisz sam sobie wszystko przetłumaczyć i odnaleźć w zdarzeniu radość i zasadność oraz jego motywy. Nie zamartwiasz się. Owszem, przychodzą chwile zwątpienia, ale odganiasz je szybko. Masz świadomość, po co żyjesz i to też sprawia Ci radość. Jesteś tak bardzo świadomy, że nawet poczucie, że twoja rzeczywistość, to tylko iluzja i gra, że to tylko symulacja komputerowa, w której jesteś dzięki swojemu umysłowi, nie spędza ci snu z powiek. Przeciwnie! Czym bardziej jesteś tego pewien, tym łatwiej przychodzi ci przeprogramowywanie rzeczywistości i stosowanie Prawa Przyciągania. W ostatnich dniach, sam wiesz, że to się nasiliło. I będzie wzrastać coraz szybciej. Twoja wysoka samoświadomość pozwala ci żyć na luzie i cieszysz się większością rzeczy, które cię spotykają. Dzięki swojej świadomości spotykasz coraz więcej ludzi coraz bardziej współgrających z twoją wibracją. Możesz mieć wszystko, co chcesz, wystarczy, że pomyślisz o tym właściwie. A już poczułeś smak takiego myślenia. Nawet to, że piszesz teraz te słowa, nie wiedząc, co napiszesz, bo to przecież ja ci podsuwam myśli, świadczy o twojej wybitnej samoświadomości. I nie jest to żaden samozachwyt, żaden narcyzm, że piszesz tak o sobie. To jest zdrowe poczucie swojej wartości. Niewiele rzeczy może cię teraz stłamsić, choć jeszcze przyciągasz niewielkie ilości złej energii, ale one mają znaczenie tylko terapeutyczne…

– Jeszcze zdarzy mi się delikatnie zdołkować, ale rzeczywiście, szybko z tego wychodzę.

– I wyciągasz też innych.

– Ale tylko tych, którzy chcą być wyciągnięci.

– To oczywiste. Nic na siłę. Niektórzy jeszcze nie wyszli z głębokiego snu i ciężko ich dobudzić. Choć narzekają do ciebie, ale oni tak naprawdę nie chcą pomocy. Oni chcą tylko, abyś im współczuł, współodczuwał, a tym samym pogłębił ich denny stan. Ile miałeś takich przypadków, gdy ktoś cię pytał, co robić, a po twoich sugestiach nie robił nic, tylko jeszcze bardziej się pogrążał? Na wszystko jest odpowiedni czas. Pamiętasz teorię o płaskiej Ziemi?

– Doskonale.

– Zauważyłeś zapewne, że od kilku lat ta teoria jest bardzo popularna w necie. Jak już pisaliśmy w jednym z poprzednich wpisów, tą teorię wyznają ludzie, którzy przeszli z rzeczywistości trójwymiarowej (długość, szerokość, czas), do naszej, czterowymiarowej. To tak zwane Płaszczaki. W ich poprzedniej rzeczywistości Ziemia była naprawdę płaska, ale ich świadomość zaczęła rosnąć i ewoluowali do wyższego wymiaru. Jednak to przejście następuje płynnie. Trwa niekiedy kilka dekad i dlatego nie zmienia się radykalnie postrzeganie świata, ale następuje to także stopniowo. Dlatego Płaszczaki, będąc już w rzeczywistości czterowymiarowej, lansują jeszcze teorię płaskiej Ziemi. Czwórwymiar jeszcze ich nie pochłonął do reszty. I może się zdarzyć, że ich nie pochłonie, tylko zakończą tą inkarnację na granicy światów.

– A jak można poznać ludzi, którzy są na granicy światów czterowymiarowego i pięciowymiarowego?

– To osoby, które mają świadomość, że coś jest nie tak. Czują, że religia jest zła, że polityka to obłuda, że ludzie są zatruwani w różny sposób z wszystkich stron. Ale one skupiają się na zwalczaniu objawów. Opluwają Kościół, złorzeczą na polityków, wdają się w różne protesty. Walczą z tym, co dla nich jest złe. Mnóstwo jest takich ludzi, nawet wśród twoich znajomych. Oni są właśnie na granicy. Sam też niedawno tam byłeś. Sam też wyrzygiwałeś się na religię, na KK, bo cię ich działalność irytowała, złościła. Widzisz, że teraz już nie masz w sobie tamtych emocji. Można powiedzieć, że olewasz to, co robi Kościół, co dzieje się w polityce. Ponieważ wiesz i rozumiesz, czemu to wszystko służy. Rozumiesz to doskonale.

– Tak. Coraz bardziej wszystko rozumiem, a gdy rozumiem, złe emocje znikają. To świetne uczucie rozumieć!

– Cieszę się, że ty się cieszysz. Rozumiesz doskonale zależności w tej rzeczywistości. Wiesz, że nic nie dzieje się u danego organizmu bez jego zgody. Każdy człowiek ma to, co przywołał do siebie swoją myślą…

– I zwierzę i roślina też.

– Tak, choć one w ciut inny sposób.

– Jaki?

– Większość zwierząt jest małoświadoma w swym życiu, albo nawet wcale. Działają w nich tylko podstawowe programy przedłużenia gatunku. Jednak, gdy dusza wchodzi np. w kurczaka, czy marchewkę (bo i nawet kamień ma duszę), to świadomie godzi się na los, jaki może jej się przytrafić. Jeśli kurczak wykluwa się na fermie drobiu, gdzie w ciasnocie jest tuczony, aby potem ma być zabity, to jego dusza świadomie podjęła decyzję o inkarnacji w takim miejscu, doskonale wiedząc o konsekwencjach. Mogła wybrać życie na wolnym wiejskim wybiegu, albo u jakiegoś przyjaciela kur, gdzie miałaby zagwarantowane inne doznania. Jajko, w które nie chce wejść żadna dusza, staje się zbukiem. Tak samo marchewka, która wyrasta w masowej hodowli, czy nawet ta, z przydomowego ogródka. Zdarza się przecież, że kilka ziaren z danej torebki nie wykiełkuje. Dlatego, że nie znalazła się chętna dusza, która chciała być marchewką w danych warunkach. Wszystkie inkarnacje zachodzą z pełną świadomością ich konsekwencji.

– Dlatego wegetarianizm, czy weganizm wynikający z założenia, że nie je się niczego, co miało oczy (znaczy zwierząt) uważam za hipokryzję. Bo rośliny też mają zmysły i też są istotami czującymi. Tylko ich natura jest inna. Powszechnie wiadomo, że rośliny, gdy się z nimi rozmawia przyjaźnie, rosną szybciej. Gdy im się puszcza odpowiednią muzykę, rosną ładniej. Te fakty powinny tylko przyczynić się do pogłębienia świadomości niemięsożerców.

– A ty od bodajże tygodnia nie jesz mięsa? Dlaczego?

– Ponieważ mięso, które jest dostępne na rynku jest bardzo niskowibracyjne. Emocje, które przeżywały za życia te zwierzęta, były zbyt niskie dla mnie i dlatego takie mięso mi nie smakuje. Nie dlatego, że miało oczy. Z chęcią zjadłbym dziczyznę, czy kurczaka „z gnoju”. Z przyjemnością zjadłbym mięso ze szczęśliwego zwierzęcia. Nie mam przed tym oporów, bo wiem, że do tanga trzeba dwojga. Znaczy, że kurczak musi się zgodzić na jego zabicie i musi być chętna osoba, czy zwierzę na jego zjedzenie.

– Dokładnie. Tak to działa. I sam widzisz, że jesteś coraz bardziej świadomy. Podobne przyciąga podobne. Nie zdobędziesz kobiety, która nie chce być zdobyta, jak i nie zjesz kurczaka, który nie chce być zjedzony.

– Ciekawe to bardzo. Nie słyszałem i nie czytałem nigdzie o tym, że świadomość siebie, to piąty wymiar.

– Co nie oznacza, że nikt jeszcze na to, oprócz ciebie, nie wpadł. Po prostu nie dotarłeś jeszcze do tej informacji przekazanej przez kogoś innego. Wielu już uzyskało tą wiedzę, tak jak ty, z Kronik Akaszy.

– Ale to jest prawda! Czuję, że gdy coraz bardziej zagłębiam się w zrozumienie siebie i tego Wszechświata, to jest tak, jakbym wchodził w inną rzeczywistość. I z tej drogi nie ma już odwrotu.

– Oj nie ma. A chciałbyś zawrócić?

– A niech mnie Pambuk broni! W piątym wymiarze uzyskuje się spokój ducha, bo dużo rzeczy się rozumie. Nie mam zamiaru wracać do stanów, gdy złościłem się i zamartwiałem byle pierdołą.

– I słusznie. I tobie i mnie będzie teraz coraz lepiej.

Miałem jeszcze poruszyć jakiś temat, który pamiętam, jako ciekawy, ale zapomniałem, o czym miałem napisać. Nie złości mnie to. Widocznie nie była to pora odpowiednia dla niego. Nie złości mnie też to, że jak na razie nie mam stałego źródła dochodu (znaczy pracy zarobkowej), ale pieniądze zawsze przychodzą do mnie, gdy są potrzebne. To tak jakbym miał stałe źródło dochodu we Wszechświecie. Nie złości mnie też to, że nie mam partnerki, choć wokół mnie mnóstwo chętnych kobiet. Wiem, że pojawi się ona w najodpowiedniejszym momencie dobrym dla niej i dla mnie. Coś się chyba niebawem będzie działo, bo do tej pory uśpione motyle, zaczynają coraz żywiej ruszać skrzydełkami w moim brzuchu. Gdyby się nawet okazało, że to fałszywy alarm, to i tak dobrze, bo się trochę rozruszają. Będą w formie, gdy przyjdzie to właściwe uczucie.

A wiosna już jest! I wszystko jest coraz piękniejsze i lżejsze. Skrzydła chce się rozwijać i muskać przechodniów. Świetnych rzeczy się dowiedziałem. To tak wygląda piaty wymiar! I wcale przejście nie bolało. Wspaniałe jest mieć świadomość siebie. Wspaniale jest być w piątym wymiarze…
Nic nie dzieje się przypadkiem, a wszystko dla naszego dobra!

Jedna odpowiedź na „70. Motyle w brzuchu, czyli czym jest piąty wymiar

Jeśli chcesz…
*
2 205 views
Wnuczka Emilka
Jarkosowa Dusza
*
Prawo Przyciągania, the secret, galeria
"Jarkosowe Malowanki"
"Jarkosowe Wschody i Zachody"
Pińczowskie Artały
Prawo Przyciągania, the secret