Ostatnio coraz wcześniej się budzę, pomimo że chodzę późno spać. I jestem wyspany. Obejrzałem wczoraj X-mena Apokalipsę. I tylko takie przesłanie mi utkwiło, że jeśli myślisz, iż w tej rzeczywistości jesteś Bogiem i chcesz zawładnąć wszystkimi umysłami, to raczej ci się nie uda. Jeszcze raz na tym filmie doznałem uczucia, że ludzie, to bardzo niedoskonały gatunek. Wręcz prymitywny. Znów się coś Stwórcy nie udało.
– To nie tak! – JAM już siedział przy mnie i grzał nogi pod kołdrą. – To nie tak, że Stwórcy coś nie wyszło. Obecnie ludzie mają mnóstwo wewnętrznych możliwości, tylko nie wiedzą lub nie chcą z nich korzystać. Dlaczego mówisz, że ludzie są prymitywni?
– Chodzi mi o to, że urodzili się po to, aby cieszyć się życiem, a oni najwięcej energii wkładają w stwarzanie środków do pozbawiania innych i siebie tego życia. Wkoło tylko zbrodnie, zamachy, zbrojenia, wojny. Jeśli ktoś jest inny, to już nie pasuje. Trzeba go wyeliminować. Zabijają pająka nie dlatego, że im zagraża, ale że jest brzydki.
– Ale to nie są oznaki prymitywności, tylko nieodpowiedniego samoprogramowania. Od dziecka jesteście nauczani o wojnach, o zabijaniu, o patriotyzmie….
– A co złego w patriotyzmie?
– To pojęcie jest przeinaczone. Patriotyzm teraz oznacza, że to jest mój teren i innym wara od niego. Gdy ktoś go zaatakuje, to będziemy się bronić. Tak jak u zwierząt tereny łowieckie.
– Jasne. Nie rozumiem, do czego dążysz.
– Założeniem patriotyzmu jest obrona swoich granic. Ludzie myślą o obronie i przyciągają agresorów. To tylko chce powiedzieć, że źle rozumiecie patriotyzm i dlatego przyciągacie nieszczęścia na siebie. Czym bardziej ktoś chce się bronić, tym większy napotka atak. Patriotyzm zaś powinien mieć taką idee: To mój teren i zawsze chcę być gotowy na przyjęcie gości.
– Rozumiem.
– Wracając do nieodpowiedniego programowania, ludzie od dziecka są programowani, aby nie być samodzielni, aby być niewolnikami i nie realizować własnych planów, a cudze. Jednak to jest element gry zwanej Życiem Na Ziemi. Wielokrotnie już pisaliśmy o tym, że rodzisz się, aby podwyższać swoje wibracje. Im niżej wystartujesz, tym więcej możesz osiągnąć. Istoty Wyższe, dusze, świadomie wybierają w jakim ciele i w jakim środowisku chcą rozpocząć grę. Rodzicie się i dalej już od was zależy, jak przeżyjecie życie. Nikt nie rodzi się świadomy i wszystkowiedzący. Zadaniem jest uzyskać świadomość istnienia, poznać mechanizmy rządzące rzeczywistością i żyć dając i pozyskując radość. A przeszkody są po to, aby uatrakcyjnić życie. Po to chodzisz do szkoły, abyś został otumaniony i prędko się nie otrząsnął. Jeśli dodatkowo w szkole chodzisz na religię, to dostępujesz zaszczytu otumanienia do kwadratu. Potem masz dwa wyjścia. Albo idziesz przez życie z klapkami na oczach drogą wytyczoną dla ciebie przez kogoś, albo rozglądasz się w koło, analizujesz, dociekasz i idziesz własną drogą. Owszem, nie zawsze człowiek od razu się budzi. Niekiedy jest to na łożu śmierci lub wcale. Mnóstwo ludzi umiera w przeświadczeniu, że jednak coś zawalili, ale nie wiedzą co. Ostatnio coraz więcej istot ludzkich jest świadomych manipulacji już od dziecka. To dzieci indygo, kryształowe. Znaczy to, że gra wkracza na nowy etap.
– Na jaki?
– Dowiesz się niebawem.
– W związku z ostatnim naszym postem mam do ciebie kilka pytań.
– Słucham, ale nie licz, że na wszystkie odpowiem. Na niektóre nie jesteś gotowy znać odpowiedzi, a inne odpowiedzi nie są ci do niczego potrzebne.
– Ok. Powiedz mi zatem, czy nad naszym Stwórcą jest Jego Stwórca, który napisał Jego kod?
– No i masz! Od razu z grubej rury! A do czego ci ta wiedza potrzebna? Czy sprawi ci to radość, gdy będziesz to wiedział? Nie jest ci to do szczęścia potrzebne. Ludzie mają dziwną tendencję do szperania tam, gdzie nic dla siebie nie znajdą. Jeśli ci powiem, że nad każdym Stwórcą jest jego Stwórca, to poczujesz się lepiej? A jeśli powiem, że nad Stwórcą waszej rzeczywistości nikogo nie ma, oprócz Najwyższej Możliwej Wibracji, to będziesz szczęśliwszy? Nie ma potrzeby, abyś znał takie rzeczy na twoim poziomie. Ty masz inne zadania. To, o co pytasz, ja znam doskonale, a tobie ta wiedza jest zbędna. Słyszałeś o wieży Babel? Tam też ludzie nie zajmowali się swoją drogą, tylko chcieli zobaczyć, co jest poza ich światem. Stwórca nie dlatego nie dopuścił do tego, że ma jakieś tajemnice, ale dlatego, że ci ludzie zboczyli znacznie ze swej drogi. Dlatego wtedy zainterweniował, bo dusze nie mogły sobie poradzić z ich awatarami. Jednak to było dawno.
– Ciekawi byli…
– Tak jak Ty, ale uwierz mi, że nie każda wiedza jest praktyczna. Niektóra może przeszkadzać. Poza tym budując wieżę myśleli, że Stwórca jest w Niebie i jak tam zajrzą, to Go zobaczą. Zamiast przeznaczyć energię na doskonalenie swego życia, wpuścili ja w kanał.
– Ale i tak by nic nie zobaczyli, bo przecież nasze oczy służą do oglądania rzeczywistości materialnej, a nie wyższych wymiarów.
– Słusznie prawisz. Wszystkie zmysły macie do doświadczania waszej rzeczywistości. To dzięki tym zmysłom ja, twoja Istota Wyższa mogę delektować się dobrodziejstwami waszego świata. Poza waszą rzeczywistością wasze zmysły są bezużyteczne. Tak jak i ciała.
– Ale co niektórzy dostąpili zaszczytu i weszli z ciałami do nieba. Jezus Maryja…Było ponoć wniebowstąpienie. Na tym opiera się przecież religia katolicka.
– Ok. Ale sam pomyśl, użyj zdrowego rozsądku. Do czego im te ciała są potrzebne w wymiarze stwórcy? Będą się drapać po nich? Maryja będzie sobie w niebie myła włosy? Paznokcie przycinała? Porównaj ciało i dusze do kartonu z mlekiem. Karton to ciało, mleko to dusza. Dusza po śmierci wychodzi z ciała i wlewa się do wielkiego kotła zawierającego inne dusze. Ten kocioł to Niebo. A tu nagle Jezus z Maryją nie wychodzą z ciała, tylko, jako zakręcone kartony, wpadają do kotła z duszami. Jest tu sens? Po co ciało potrzebne w wymiarze, gdzie nie ma ciał?
– Tak wierzy mnóstwo ludzi na świecie. To gwoździe religii katolickiej!
– Niech sobie wierzą. To nie twój problem. Zatem widzisz rozmiar uśpienia. Ale nie obudzisz nikogo, kto chce spać. Nie zobaczysz gówna mając twarz w gównie. Większość zejdzie śpiąc. Mnóstwo się obudzi i zacznie żyć dla siebie. Ziarno musi paść na glebę, aby się obudziło i ożyło. Tych, co padły na skałę nie obudzisz. Chyba, że powieje wiatr oświecenia i zdmuchnie ich ze skały. Tych, które są w szczelinach, nie da się wyciągnąć.
– W świetle tego, co powiedziałeś, pojawiła się odpowiedź na pytanie, czy można wyjść z gry jako awatar i być w wyższym wymiarze.
– Nie można. Nie ma takiej potrzeby. Simsy nie mogą biegać po stole obok laptopa.
– Powiedz mi zatem, jak działają Istoty Niskowibracyjne. Jak to się dzieje, że one pozyskują od nas energię.
– W sumie, to już mogę ci coś więcej na ten temat powiedzieć. Istoty Niskowibracyjne to też dusze, ale na znacznie niższym poziomie wibracyjnym, niż Istoty Wyższe (jak sama nazwa wskazuje).
– To wiem. Chodzi mi o to, jak przejmują one kontrolę nad nami w grze.
– Jest taka umowa między wszystkimi duszami, że jeśli człowiek, awatar generuje złą energię, smuci się, jest zły, wściekły, zazdrosny, boi się itp., to wtedy tą energię przejmują Istoty Niskowibracyjne. Dla Istot Wyższych jest to energia zbyt niska wibracyjnie, a dla nich dostatecznie wysoka, aby mogli się rozwijać. Dzięki temu Istotom Niskowibracyjnym zależy też na udziale w grze i staje się ona ciekawsza. Wy nazywacie te Istoty Szatanem, a może on tylko was kusić, zwodzić i wszelkimi sposobami manipulować tak, abyście cierpieli, złościli się, gnębili, bali. Ma mnóstwo możliwości. Jego najpotężniejszym narzędziem jest strach. Wasz strach przed śmiercią. Mnóstwo ludzi boi się śmierci, sądu ostatecznego, boi się Boga, boi się piekła. Szatan nie może nikogo do niczego zmusić. Ale może, i to czyni, tak omamić, że człowiek z własnej woli zacznie cierpieć dla niego. Wiesz przecież, że złe drzewo nie może wydawać dobrych owoców. Jednak popularny jest pogląd, że cierpienie cię zbawi i dzięki niemu po śmierci osiągniesz niebo. Popularna jest celebracja męki, cierpienia. Każdy sam może wybierać, czemu da wiarę. Ty mnie pytasz o mechanizmy rządzące twoją rzeczywistością, ja odpowiadam. Ja ci mówię, że urodziłeś się po to, by się cieszyć życiem i dla ciebie najważniejsza jest twoja radość. Szatan mówi, że cierpienie da ci życie wieczne, że jesteś prochem marnym i masz się mu kłaniać i go czcić. Ja jestem twoim przyjacielem i nie musisz być przede mną pokorny. Szatan ciągle żąda dla siebie uwielbienia i straszy karami za nieposłuszeństwo. Jednak żaden z nas nie może ci nic zarzucić, którą drogę wybierzesz, to twoja wolna decyzja.
– Mówisz tak, jakbyś to ty był Bogiem, Stwórcą.
– Nie jestem Bogiem, ani Stwórcą. Stwórca, to istota z wyższego wymiaru, który wszystkim duszom, czyli i Istotom Wyższym i Niskowibracyjnym, dał zabawkę w postaci gry w Rzeczywistość Materialną. Są dwie drużyny. My i oni. I tak sobie gramy w ta grę. Zapewniam cię, że Stwórca nie przeszkadza nam grać. Chyba, że sam zauważy jakież znaczne nieprawidłowości w kodzie. Wtedy może dokonać zmian. Ale rzadko to robi. Twój świat jest tak wspaniale napisany, że sam się naprawia, reguluje, koryguje. Gdy planecie Ziemi doskwierają ludzie, to robi sobie kąpiel i jest tsunami. Tak jak człowiek zmywa brud z siebie, tak i Ziemia się czyści. Pisaliśmy o tym wielokrotnie… Wszyscy Bogowie, w których wierzą ludzie, to twory sztuczne wymyślone przez Istoty Niskowibracyjne. Człowiek nie potrzebuje Boga. Bo niby do czego? Do naprawiania ludzkich błędów? Stwórca po to napisał samodoskonalący się ludzki program, aby nie musiał ingerować w miliardy istnień. Szatan tak zmanipulował ludzi, że ci już nie wierzą w swoją moc, tylko z byle pierdołą lecą do Boga. Wszelkie krzywdy powierzają Bogu, a Szatan spija złą energię. Ludziom nie jest potrzebny Bóg, tylko wiara w siebie. Jednak, powtarzam, że każdy ma wybór. Może wybrać, co chce.
– No tak, ale najlepiej by było, gdyby wybór dokonywany był świadomie, a nie zaraz po urodzeniu pieczętowanie dziecka pod konkretną opcję.
– Nie może złe drzewo dobrych owoców wydawać. Nie licz na to, że śpiochy wychowają oświecone dziecko od urodzenia. Ono samo może zacząć się budzić, ale u śpiochów ono zawsze jest najpierw uśpione. Gra polega na tym, aby mieć czyste nogi, pomimo chodzenia po błocie.
– A to akurat jest proste!
– Czyżby?
– Jasne! Wystarczy założyć kalosze!
– Ha ha ha! – JAM pokładał się ze śmiechu. – Masz rację. I o to tu chodzi, aby żyć w środowisku śpiochów i samemu być obudzonym.