D: Ceść Chłopakowie i Dziewcynkowie! To ja! Was ulubiony Dzingielek. Taaa daam! Długo nas nie było, ale tera jesteśmy. My siem pojawiamy wetedy, gdy mamy cosik do powiedzenia, a nie gadamy nic, o cym nie warto se pogadać. No i tera nadeszła ta pora. We sumie to ja, Dzingielek was ulubiony, zmusiłem mojego stwórcę, Jarenię, do napisania tegoz, bo mnie nadmiar uzewnęcnienia siem aze we śledzionie cisnął. A co najdziwniejse, ze ja nie mam śledziony, bo ja jestem tylko prawą rącką mojego stwórcy, Jareni, która z niejednego pieca… znacy, niejeden gorący piec penetrowała. Ale do zecy. Zauwazyłem, że was świat, znacy ludzików, jest taki jakiś stucny! A dlacego? Nie chodzi o to, ze ja mam ocka plastykowe. I nie chodzi o to, ze ten świat to symulacjałka. Chodzi o to, że wy, ludziałkowie, stwarzacie sobie stucne problemy, pieron wi po co. No bo na psykład: istnieje darmowa energiałka do tego, abyśla za darmo telewizory oglądali, albo cokolwiek, to wy stwozylista se stucny problem i robita energię elektrycną niejako na około, zamiast ode razu jom cerpać ze powietsa. Robita elektrycne samochody, co to som niby takie ekologicne, a nie patsyta na to, ile świata tseba zniscyc, aby takom egologicnom bzdurem wyproducyć. Za prond płacita coraz wiencej i wiencej. Za wszystko płacita coraz wiencej. Ja rozumiewam, ze na psykład za dostarcenie wody tseba zapłacić, ale nie za samom wodę! Woda jest dla każdego za darmo. Całe zycie pracujeta na to, co jest za darmo. Daliśta siem zniewolikować.
Tośsta som niewolniki, bo wam jakiesik popierdółkowie wodę ze mózgu zrobiły i was tak zmanipulowały, ze wy same chce ta być niewolnikami, zamiast ciesyć się radością własnego zycia. No bo na psykład mówią ”Scepta siem, bo to dla was dobre”, a wy lecita we to jak po darmowe zarcie! No przecie nie wszyscy. Prawie wszyscy nasi cytace są już bardzo świadomi i to, co pisemy, jest dla nich jeno potwierdzeniem ichnich myślów. I dobze. Bo we kupie siła, a kupecki nic nie rusy. Opróc muchów.
Ale zesedłem ze myśli. Was świat, tak jak wyzej wspomniałemzem, jest stucny. Nie dość, ze stucna jest energia prondowa, to jesce daliśta se wmówić, ze chemiczne tabletki na zdrowie som lepse od wasych dobrych myślów! No jakze to! Psecie wy jesteśta panami swoich myślów i to wy zondzita swojom zecywistościom! Ale tera WhujHałO zondzi światem, bo Rodsildy tak postanowiły, i ludeckowie wiezą we to WhujHałO, ze ono prawdę im godo. I siem scepiom. A nie sprawdzają, co we tych scepiałkach jest. A tam retenć i alemininium. A cy kiedykolwiek wy, cłowieki, jedliśta, wprowadzaliśta naturalnie do swoich ciałków rtęciałkę, cy aluminium świadomie? No pewnie, ze jak byliśta dzieciakami, to zegryźliście termometr, albo jak już podrośliście, to piliście napoje ze aluminiowej puski. No i tylko tak siem do was te toksyny dostały. Ale nigdy nie dawaliście ich sobiem bezepośrednio we zyłę!
Stucnie zrobio lecenie ludziów, bo zwietsono we tym dobry interes. Zrobiono stucne leki i stucne scepionki i wemówiono ludzikom, ze to jest dla nich lepse. I ludziki uwiezyli we to. I łykają wszystko jak Reksiurek synkę! I siem nawet nie zastawiajkowują, cy to zecywiście dla nich dobrym jest. Najpierw strasom ludzików śmierciom, mówią, że panuje groźny wirusałek, który wszystkich ludziów zezre na śmierć, a ludziki siem bojom i prosom strasycieli, aby im zycie uratowali. A psecie Stwórca, cyli Zespół programistów tak stwozył ludzikowe ciałeczka, żeby sobie same dawały radem we tym światu. Cłowiek tez miał kiedysik taki instynkt, ze potrafił odróżnić to, co dla niego dobre, od tego, co dla niego złe. A potem zawiezył osustom, no i instynkt siem wycisył. I tera osusty manipulują ludzikami, ale tylko temi, które same nie myślom i siem bojom. Bo cłowiek, który myśluje, to psecie siem zastanowi nat tym, co to jest scepionecka. Bo popaccie. Jeśli cłowiek, jak to mówią, się zarazi cymsik na psykład psez wedychanie powietsa, to dlacego dajom mu scepiałkę we zyłę, a nie kazom mu jej wedychać? No psecie to logicne jest, ze ciało ludzika, aby siem uodpornić na coś, co mu robi ksywdę, to musi siem uodparniać tom drogom, którom to złe siem ma do niego dostać. Po co zabijać dzwi dechami, skoro to coś wechodzi kominem?
Ludziki we wszystko wiezom, co im we telewizorecku powiedzom. Jeśli gadają tam, ze to jest dobre, to ludziki wiezom, ze to jest dobre. Jeśli mówią, ze coś jest złe, to ludziki tym bardziej we to wiezom. Jeśli powiedzom, ze dobry cłowiek jest bandytom, a bandyta jest dobry, to bez mrugniencia okiem to łyknom. Jeżeli powiedzom, bez ślectwa, ze ktoś zabił kogoś i jest bandytom, to ludzie uwiezom, ze to bandyta. Bez sprawdzeniowania faktałków. A prawdecka może być całkiem inaksa. Ale ludziki jus postanowili. Bandytałek i tyle! We telewizoru mówią wszystko, co im pasuje. Co nie pasuje, to o tym nie gadają. Mówią, co jeść, co pić, jak siem ubierałkować, co skodzi, a co nie. I tak manipulują ludzikami, które nie potrafią same myśleć…
Wsystko u was ludzików jest stucne! I wsendzie osukaństwo. Wsendzie. We zondzie, we kościole, we sklepie, we nauce, we skole i we wielu jescek innych sprawach. Za prond musita płacić, za wodziałkę, za desc, za powietse, za klimacik, a psecie to wszystko jest za darmo! Omotali was straseniem, a ludziałkowie som tak stłamseni, ze we wszystko wiezom. A przecie kiedysik było fajnie! Ludzie siem sami lecyli, sami wiedzieli, co dla nich dobre, a co niedobre i nie słuchali osustów. Jesce sto lat temu były samochodziki elektrycne, które były ekologicne. Nie tsa było rozwalać Ziemiałki na ich stwozenie. Wiele zecy jest osukanych. Ale to tsaby o tem całom ksionskę napisać. Ale my nie napisemy, bo psecie jest już mnóstwo takich ksiązecek.
Ja jezdem jeno zwykły Dzingielek. Nie mam sercałka ni wątrobiałki, bo to ma mój stwórca, Jarenia. Ale mam jego myśli i tako samo zem moondry, jako i łon. Choć inni mogą powiedzieć, zem tak samom gupiutki. Ale postseganie świata zalezy od tego, jakie ciałecko i jaką świadomościałkę w nasej inkarnacji wybrała nasa Istota Wyssa. Cyli u nas JAM.
Jar: Masz rację Dżingiel. Świat na oszustwie stoi. Jedni drugich okłamują dla swoich korzyści, a ci drudzy już nie mają siły i ochoty dociekać prawdy, bo tak im wygodniej. Ostatnio przeczytałem książkę „Żółwie aż do końca. Czy warto szczepić dzieci”. Gruba książka i z mnóstwem faktów. Od dawna wiem, że taka forma „uzdrawiania” jest sztuczna i niezgodna z naturą ludzką, z naturą naszego ciała. Nawet dorosły człowiek ma problemy z neutralizacją toksyn zawartych w szczepiałce, a co dopiero nowo narodzone dziecko, które w znikomym stopniu jest przygotowane na realia tego świata, a zaraz po urodzeniu szprycuje się maleństwo bombą toksyczną. Niby dla jego dobra. Kupiłem tą książkę nie dla siebie, ale dla moich córek, tym bardziej, że jedna z nich spodziewa się kolejnego dziecka. No cóż… Raczej wolą słuchać systemu, choć mają wątpliwości, niż ojca. Ale to ich życie i choć mogę ubolewać, to jednak wiem, że plany Istot Wyższych są nieodgadnione i niekiedy trudno jest się w nich połapać. I nic na siłę. Każdy powinien przeżyć własne życie.
JAM: Dokładnie. Każda Istota Wyższa ma swój plan i go realizuje różnymi sposobami. Choć z poziomu ludzi te sposoby mogą się wydawać nieodpowiednie, jednak z poziomu Świata Dusz są właściwe. Jeśli będziesz chronił dziecko przed bólem, to ono nie poradzi sobie będąc dorosłym z sytuacją, w której ból się pojawi. Dziecko powinno jak najwięcej doświadczyć na własnej skórze, aby poznało to, co dla niego dobre i to, co niedobre. Szczepienia niekiedy też wpisują się w plan duszy. Jeśli nie są one zgodne z tym planem i mogą zaprzepaścić jego realizację, to Istota Wyższa takiego dziecka wycofuje się z tej inkarnacji. Następuje wtedy na przykład tak zwana śmierć łóżeczkowa. Bo nie wszystko jest zaplanowane. Zaplanowany jest cel. Droga do celu, jej wybór, zależy od człowieka. Dżingiel słusznie zauważył, że szczepienie dożylne czy domięśniowe jest nieodpowiednie, nielogiczne, gdy człowiek, jak to mówią, „zaraża się” na przykład przez oddech. Aby nauczyć organizm radzić sobie z daną toksyną, to powinno mu się ją podać tą samą drogą. Gdy czujesz, że coś ma dziwny zapach, a chcesz to sprawdzić, czy jest zjadliwe, to próbujesz to ustami. Gdy i smak jest niedobry, to już wiesz, że dany zapach sygnalizuje niedobry smak. A jak by to było, gdybyś sprawdzał, czy coś jest zjadliwe nie wkładając tego do ust, tylko pocierając tym na przykład o pietę? Taki jest sens podawania szczepionek inną drogą niż tą, którą dany, nieodpowiedni czynnik wnika do organizmu. Rozumny człowiek, a to w większości przypadków stare i w mniejszej skali średnie dusze, sam decyduje o swoim życiu. Młode dusze nie są zdolne do kojarzenia faktów w odpowiednim stopniu. Im więcej inkarnują w Grę w Życie Na Ziemi, tym więcej mają doświadczenia i bardziej rozumieją zasady tej Gry. Zatem każdy człowiek ma prawo do kierowania tak swoim życiem, jak mu pasuje…
Jar: Że ci przerwę. Ale małe dziecko nie jest wstanie kierować swoim życiem.
JAM: Jest taka umowa, a jednocześnie to zasada Gry, że do pewnego wieku rodzice podejmują decyzje za dzieci i to jest logiczne. Uczą je kierować życiem. Tyle, że i tu jest pewien haczyk, bo nie nauczy nikt drugiego tych zasad, których sam nie rozumie. Wielokrotnie ci mówiłem, że Gra polega też na tym, aby w dzieciństwie przejąć dużo tego, co nam nie będzie odpowiadać w dorosłym życiu, a potem, gdy się już zacznie kojarzyć fakty, potrafić się samemu przeprogramować i zrozumieć rzeczywistość. Jeśli na przykład w dzieciństwie rodzice traktują cię źle i dorastasz w poczuciu krzywdy, to twoim zadaniem jest zrozumieć, dlaczego tak się działo i odnaleźć sens takiego traktowania. Bo nic nie dzieje się przypadkiem, a wszystko dla Twojego dobra. Młode dusze tego nie potrafią i dlatego takie poczucie krzywdy, z jakiegokolwiek powodu, trzymają w sobie aż do śmierci. One nie są w stanie rozumieć rzeczywistości. I nie chcą jej zrozumieć.
Jar: Same i tak się rozumienia nie nauczą.
JAM: Ale gdy przeinkarnują odpowiednią dla siebie ilość razy, to pojawi się u nich zalążek chęci zrozumienia. I wtedy pojawią się w ich życiu osoby, które im pomogą. Tak też się dzieje z niektórymi starymi duszami, które zagubiły się w rzeczywistości, choć przecież są starymi duszami. Wtedy pojawiają się w ich życiu inne stare dusze, które przyspieszają aktywację zrozumienia. Wcześniej ich Istota Wyższa podsyła im znaki w nadziei, że same odczytają przekaz i wskazówki. Jeśli ich nie rozumieją, to pojawia się odpowiednia pomoc w postaci odpowiedniego człowieka. On może się pojawić na chwilę albo na dłużej. A gdy ich intuicja już działa w pełni, znaki przestają się pojawiać.
Jar: A co oznaczają znaki w postaci kart do gry?
JAM: To sygnał dla człowieka, że to, co się mu przydarza, jest elementem jego dobrej drogi i że wszystko, to Gra. I on w tej Grze jest dla siebie głównym graczem. Gdy na przykład dostajesz znak w postaci ciągłej wrogości osoby, która jeszcze do niedawna była ci bliska, oznacza to, że przyszedł czas na zakończenie relacji i pójście w inną stronę. Gdy dodatkowo dostaniesz jeszcze kartę, to z połączenia tych dwóch znaków możesz wysnuć wniosek, że nadszedł czas na zmiany i że to ty o nich decydujesz. A każda decyzja inna od pozostania w tej nieodpowiedniej relacji, posunie cię o krok dalej w drodze do spełnienia swojej misji. Pozostanie w starej sytuacji może cię odwieść od celu, a co za tym idzie, twoja Istota Wyższa może cię wyłączyć. Każda droga jest dobra, póki jest dobra. Jeśli rozumiesz, że wszystko dzieje się w jakimś celu, to nie zaprzątasz głowy tym, po co się coś wydarza. Wiesz, że odpowiedź przyjdzie w odpowiednim czasie.
D: A co JAMecku powiesz o tych wszystkich osustfach, które som na Ziemiałce?
JAM: Oszustwa były od zarania dziejów i były też w innych symulacjach, do których dopuszczono Istoty Niskowibracyjne. Oszustwo jest ich domeną, bo poczuły łatwą drogę do zdobywania pokarmu w postaci niskich wibracji, które im są niezbędne na ich poziomie inkarnowania, bo nie trawią jeszcze wyższych wibracji. One czerpią radość, oczywiście na swoim poziomie, ze świadomości, że manipulują innymi i odczuwając strach manipulowanych, żywią się nim. Manipulatorami są zwykle młode dusze będące w środku cyklu młodego i zbliżające się do stanu średniego. Stara dusza nie potrzebuje manipulacji. Ona tylko pokazuje innym drogi, które oni mogą wykorzystać dla własnego dobra. Jeśli ktoś potrafi zrozumieć oszustwo, potrafi je wyczuć, to mu nie ulegnie. Wszystko jest oddzielaniem ziarna od plew. Czym lepiej rozumiesz rzeczywistość, tym bliżej jesteś do rozpoczęcia inkarnacji na Ziemi Wysokowibracyjnej. Jeśli potrafisz być ponad tym, co się dzieje w Grze, jeśli nie dajesz się sprowokować i nie pozwolisz, abyś się znów zamoczył w bagnie tej rzeczywistości, jeśli nie poddajesz się emocjom, które nie dotyczą ciebie, to jesteś bardzo blisko. Właściwością starych dusz jest wyczuwanie dobrej drogi i ludzi, którzy idą dobrą drogą w danej chwili, bez pozyskiwania nadmiernej ilości informacji o nich.
Jar: Ja tak mam. Czuję dobrą drogę innych ludzi i złą też. I nie potrzeba mi wielu informacji. Potrafię z nich wyczytać wibracje. Potrafię też wyczuć energię ze zdjęcia. Czuję na przykład, które strony danego konfliktu są wysoko, a które niskowibracyjne. Czuję obecne wysokie wibracje przywódców, którzy w wielu przypadkach są postrzegani jako negatywni, gdyż taka jest popularna narracja wobec nich. Choć nie zagłębiam się emocjonalnie w ich inkarnacje. Wiem, że te wibracje są teraz dobre, a wcześniej były mniej dobre, a i mogą się też z jakichś powodów obniżyć w przyszłości. Odbieram aktualne wibracje i to są moje subiektywne odczucia. Ale przy napływie nowych informacji i kojarzeniu faktów, niekiedy wyłania mi się obraz człowieka inny, niż ogólnie dostępny. Tak mi się dzieje na przykład w przypadku przywódcy z pierwszej połowy XX wieku, którego wibracje coraz bardziej rozumiem. Zarzuca mu się ludobójstwo i słusznie. Jednak pojawia mi się zrozumienie jego intencji. Człowiek, który kocha zwierzęta, a on kochał, który interesuje się inną rzeczywistością, parapsychologią, kosmosem, który w gruncie rzeczy nie jest niskowibracyjny, a który dąży do zneutralizowania niskich wibracji jakie wytwarzają pewne nacje, społeczności, nie może być złym człowiekiem, choć stosował też radykalne metody.
JAM: Każdy z tych ludzi, jak każdy człowiek, ma lub miał swoją misję do wykonania. I nie myśl sobie, że Istoty Wyższe garną się do odegrania tak kontrowersyjnych ról, jakie mają na przykład przywódcy krajów. Jej może podołać tylko stara dusza i to nie każda. Rola ta jest bardzo niewdzięczna i nie przysparza dużo dobrej energii. Nie ma z niej dochodu pasywnego, jak na przykład z roli piosenkarza, który jest uwielbiany długo po śmierci. Jednak te role są ważne. One biorą znaczny udział w odsiewaniu ziarna od plew. Gdy wyrywasz chwasty, to dla chwastów jesteś złym człowiekiem, ale dla marchewki już nie. Jeśli stosujesz zbyt radykalne metody, nieprzemyślane do końca, to i marchewka może ucierpieć. Ale tylko ta, która dopuszcza do siebie ucierpienie, która dopuszcza do siebie negatywne myśli. Gdy się patrzy na to wszystko z góry, to widzi się całościowy obraz rzeczywistości. Ludzie, którzy nie rozumieją rzeczywistości, zbyt pochopnie oceniają innych w oparciu tylko o plotki, czy zmanipulowane informacje. Nie starają się wychwycić głębszy sens czyjegoś postępowania, tylko wierzą w to, co im ktoś powie, choć pomawianego człowieka nie znają osobiście. A przecież nie ma zła ani dobra. Wszystko jest subiektywnym postrzeganiem rzeczywistości, w której jest się zanurzonym. Gdy się rozumie zasady Gry, to jest się spokojnym. Bo zrozumienie rodzi spokój. Gdyby zdecydowana większość ludzi samodzielnie myślała i rozumiała rzeczywistość, nie byłoby oszustw i manipulacji, wojen i kataklizmów. Jednak na waszej Ziemi nie jest to możliwe. Taki stan istnieje tylko na Ziemi Wysokowibracyjnej. Waszej Ziemi nie ma sensu już przeprogramowywać, bo jest na niej duża różnorodność dusz. Należy zatem przeżyć swoje życie jak najspokojniej i ze zrozumieniem, a w następnym wcieleniu będzie można żyć w przyjemniejszym świecie.
D: No to siem bendziemy mencyyyyć na tej Ziemiałce , aze do umzynia!
JAM: A czy wy się męczycie? Przecież nie macie złych myśli. Wszystko macie, co chcecie, albo to niebawem przyjdzie do was. Otaczacie się pozytywnymi, myślącymi ludźmi i co najważniejsze, wielu czerpie od was wskazówki dla swojego życia. A i wy od nich czerpiecie. Nie macie parcia na towarzystwo, wystarcza wam parę odpowiednich osób, które są albo blisko was, albo są rozsiane po świecie. I wszystko jest ok! Rozumiecie rzeczywistość, jesteście spokojni. Bym powiedział, że luzik.
Jar: Dokładnie. Luzik. A luzik dlatego…
D: Ze mamy na to, co nas bezpośrednio nie dotycy, wyjabałkowane! Hurrra! Jezdeśmy wielgie! Taaa daaam!