Spis treści
Spis Wpisów
Spis Wpisów

Wpadła mi w ręce książka, a właściwie w oczy PDF, pod tytułem „Zabić bogów” Artura Lalaka. Jeśli spodoba mi się, to kupię wersję papierową. Na jej początkowych stronach jest nawiązanie do Księgi Rodzaju, gdzie tak zwany Bóg rzekł: „Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niechaj ono oddzieli jedne wody od drugich!”. Choć kilka razy w życiu czytałem to w tak zwanej Biblii i to tylko początek tej publikacji, bo dalej czułem jakiś opór, to dopiero książka Lalaka sprawiła, że zastanowiłem się nad tym głębiej.

Wygooglowałem więc Księgę Rodzaju i zacząłem czytać. „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami.” Czyli ziemia nie była pustkowiem, bo była na niej woda, o której nie wspomniano, że była stworzona. Duch Boży to zaś idea, koncepcja, pomysł. „Wtedy Bóg rzekł: «Niechaj się stanie światłość!» I stała się światłość. Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności.” Już o tym pisaliśmy, że ten Bóg nie był wszechwiedzący, bo dopiero po stworzeniu światła stwierdził, że jest ono dobre. Ale w jaki sposób oddzielił światło od ciemności, bo przecież, gdy pojawia się światło, to ciemność znika? Tym bardziej, że ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód. No, chyba, że światłość stworzył nad niebem, albo pod ziemią lub wodą. Ale wtedy nie musiałby ich rozdzielać, bo ziemia by je rozdzielała. „I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą. I tak upłynął wieczór i poranek – dzień pierwszy.” Ale nie o to mi chodzi.

„A potem Bóg rzekł: «Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niechaj ono oddzieli jedne wody od drugich!» Uczyniwszy to sklepienie, Bóg oddzielił wody pod sklepieniem od wód ponad sklepieniem; a gdy tak się stało, Bóg nazwał to sklepienie niebem.” Czyli to było już drugie niebo, bo pierwsze stworzył na początku. Tyle, że nie wiadomo, gdzie to pierwsze niebo się znajdowało. „I tak upłynął wieczór i poranek – dzień drugi.

A potem Bóg rzekł: «Niechaj zbiorą się wody spod nieba w jedno miejsce i niech się ukaże powierzchnia sucha!» A gdy tak się stało, Bóg nazwał tę suchą powierzchnię ziemią, a zbiorowisko wód nazwał morzem.” I w tym momencie niektóre moje wiadomości zaczęły się spajać. Bo skoro wody pod sklepieniem opadły, a pamiętajmy, że nad sklepieniem były też wody, i ukazała się powierzchnia sucha nazwana ziemią, czyli to już druga ziemia, bo pierwszą stworzył na początku, to pojawiło mi się skojarzenie z tak zwaną Wewnętrzną Ziemią, o której też już pisaliśmy w 118 odcinku bloga, choć to skojarzenie jest luźne, bo w opisie stworzenia jest wiele niedomówień i nieścisłości. Ale nic to.

I to zaczęło mi trochę pasować do teorii płaskoziemców, którzy utrzymują, że nad Ziemią jest kopuła i poza nią nie można się przedostać. „A potem Bóg rzekł: «Niechaj powstaną ciała niebieskie, świecące na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy, aby wyznaczały pory roku, dni i lata; aby były ciałami jaśniejącymi na sklepieniu nieba i aby świeciły nad ziemią». I stało się tak. Bóg uczynił dwa duże ciała jaśniejące: większe, aby rządziło dniem i mniejsze, aby rządziło nocą, oraz gwiazdy. I umieścił je Bóg na sklepieniu nieba, aby świeciły nad ziemią; aby rządziły dniem i nocą i oddzielały światłość od ciemności.”

Czyli najpierw stworzył ciała niebieskie świecące na sklepieniu nieba, które wyznaczały pory roku, dni i lata, ale nie było to ani słońce, ani księżyc, ani gwiazdy, które uczynił później. Słońce, księżyc i gwiazdy umieścił zaś na niebie, aby rządziły dniem i nocą i oddzielały światło od ciemności, czyli nie sterowały one porami roku i nie odliczały czasu. I to zapewne jest opis Wewnętrznej Ziemi, bo na Zewnętrznej to nachylenie Ziemi do jej toru wokół słońca wyznacza pory roku, a jej obrót wokół osi wyznacza dzień i noc.

Widziałem w necie symulację ruchu słońca nad płaską Ziemią, gdzie słońce krąży nad Ziemią razem z księżycem, tak, jakby były zamocowane na wskazówkach zegara z osią na biegunie północnym. Wpiszcie na YT frazę „Animacja, Słońce i Księżyc krążą nad faktycznie płaską Ziemią, kąty światła i fazy Księżyca pasują” i sami zanalizujcie. I jak najbardziej nie jest to symulacja tego, co widzę w mojej rzeczywistości. Nic się w niej z nią nie zgadza. Wynika z niej, że wszystkie fazy księżyca widoczne są w ciągu jednej doby, a nie miesiąca. Światło padające ze słońca też jest dziwne, bo pada na Ziemię poniżej, jak światło z latarki, i dodatkowo oświetla księżyc.

Wyobraźmy sobie dużą, na przykład o średnicy kilometra, okrągłą halę, w której pod sufitem jest okrągły tor, z powieszoną mocną żarówką. Żarówka krąży po torze i nie ma opcji, aby jej światło nie było widziane z któregokolwiek punktu podłogi hali. Gdy stoimy w oddaleniu od środka hali, bliżej jej ściany, to żarówka optycznie maleje, gdy oddala się od nas i rośnie zbliżając się, a jej światło słabnie ale nie znika. Aby żarówka świeciła tylko na pewien obszar, jak to uwidocznione jest na tej symulacji, to konieczne jest zastosowanie na jej bokach osłony, tak jak jest w latarce. Jednak, gdy spojrzymy na takie źródło światła, które nie świeci prostopadle na nas, to zobaczymy nie koło, ale owal tym bardziej spłaszczony, im kąt między nami a źródłem jest mniejszy.

Tak nie dzieje się w moim świecie. Tu słońce chowa się za horyzont i ma w stałą wielkość, pomijając oddziaływanie soczewkowe atmosfery. Cały czas widzimy też okrąg. Fazy księżyca są rozciągnięte w czasie 28 dni. Czyli całkiem inna zasada. A skąd taka rozbieżność w tłumaczeniu rzeczywistości przez płaskoziemców względem kulistych? Bo ewidentnie ci pierwsi wypaczają moje postrzeganie świata.

Jedynym logicznym dla mnie wytłumaczeniem takiego stanu rzeczy jest to, o którym już pisaliśmy, że płaskoziemcy to inkarnacje Istot Wyższych, które specjalizują się we wcieleniach w Wewnętrznej Ziemi, a na Ziemi Zewnętrznej inkarnują sporadycznie. Mają inne rozeznanie w mechanice nieba. Prawdopodobnie są też młodymi duszami, gdyż usilnie upierają się przy swoich poglądach, bez ich zanalizowania. Ich argumenty nie trafiają do mnie, bo nie są spójne z moją logiką.

Ale nie mówię, że nie mają racji, tylko że mnie do swojej racji nie przekonali. Tak samo jak nie przekonuję się do racji katolicyzmów, kowidianizmów i jeszcze do kilku innych „-zmów”. Zawsze słucham argumentów i analizuję je zgodnie z moją intuicją, wiedzą, logiką i albo je akceptuję, albo nie. Póki co, nie dotarł do mnie jeszcze żaden argument, który by sprawił, że uznam na przykład, iż Władimir Władimirowicz jest zły, a mały Hitlerek kokainista dobry. Jeśli takie logiczne argumenty dotrą do mnie i uznam je za słuszne, to nic nie stoi na przeszkodzie, abym zmienił swoje poglądy na daną sprawę. Nie łykam jak pelikan wszystkiego, co do mnie dociera. Choć mnóstwo ludzi popiera jakąś opcję, to wcale nie znaczy, że i mnie ta opcja pasuje.

W tym momencie niebo się rozwarło i przez dziurę wyjrzał do mnie JAM. Popatrzył, porozglądał się, pokiwał głową dwa razy na nie, cztery na tak, a raz na nie istotne. Następnie usiadł na krawędzi dziury głową w dół w ten sposób, że nogi też miał w dół, czyli w górę. Stwierdził, że są one dobre i oddzielił górę od dołu.

– Hej JAM! Jeśli założę, że opis stworzenia dotyczy Ziemi Wewnętrznej, to gdzie znajdę opis stworzenia Ziemi Zewnętrznej?

– Tak zwana Księga Rodzaju, to tylko uproszczona, lakoniczna i bardzo skrócona wersja początkowego opisu tworzenia przez Stwórcę programu Gry w Życie Na Ziemi, który był jeszcze wtedy Grą w Życie W Ziemi, gdyż Zespół Programistów nie miał jeszcze pomysłu na Ziemię Zewnętrzną. Zabawiał się tylko programowaniem Ziemi Wewnętrznej i to w różnych aspektach ekosystemu dla różnych jaskiń ziemskich, w których toczy się Gra. Bo przecież Ziemia Wewnętrzna, to nie jedna Ziemia. Po wielu eonach dopiero wzięto się za pisanie programu Ziemi Zewnętrznej. Aby powstawanie jej było, że tak powiem, atrakcyjne dla Istot Wyższych, które zechcą zagrać w tą grę, to wymyślono sceny w rodzaju terraformowania powierzchni Ziemi z upuszczaniem wody do kilku jaskiń, w których już nie rozwijano scenerii inkarnacyjnej. Tym samym zadział się w nich spektakularny koniec świata, gdzie wszelkie życie uległo zakończeniu. Później w tym środowisku zaaranżowano inną grę w życie w ciemnościach odizolowanych od jakiegokolwiek świata zewnętrznego. Coś jak życie w zamkniętym wiadrze. Ale to nie jest popularny wariant. Terraformowaniem obarczyli postacie z innych światów, których w tym czasie było już dość sporo.

– Czyli Ziemia nie była pierwszym napisanym programem?

– Jej program zaczęto pisać jako pierwszy. Inne zespoły programistów, inni Stwórcy, realizowali prostsze programy i o wiele szybciej je kończyli. Były to na przykład światy bezcielesnych istot albo istot będących tylko kolorami i tym podobnych. Gdy zajęto się programem Ziemi Zewnętrznej, włączono doń istoty z innych planet, a pominięto ludzi z Ziemi Wewnętrznej.

– Dlaczego?

– Bo chciano stworzyć coś innego, co było wypadkową z programów innych planet, a było odmienne od programu Ziemi Wewnętrznej. Trwało to też sporo czasu. Metodą prób i błędów, jak to zawsze jest przy pisaniu nowych programów, Stwórca doszedł do mniej więcej obecnego wyglądu Ziemi, jeśli chodzi o zasady funkcjonowania na niej. Stwarzano różne zwierzęta, różnych ludzi, różne rośliny. Były różne epoki, różne ery, w których istniał tylko jeden kontynent i było ich wiele, gdzie kontynentów było kilka. Była też opcja, że Ziemia była usiana równomiernie samymi wyspami. Wszystkie te warianty są dostępne jako komnaty do inkarnacji. Jedne są bardziej, a inne mniej popularne. Podobnie jak kurorty wypoczynkowe na Ziemi.

– Czyli dla każdego coś dobrego. A gdzie znajdę opisy tworzenia Ziemi Zewnętrznej? Czy są one dostępne w jednej publikacji?

– Tak jak nie ma szczegółowego opisu stwarzania Ziemi Wewnętrznej, tak i nie ma opisu stwarzania Ziemi Zewnętrznej w jednym pliku. Opisy są porozrzucane w różnych publikacjach, czy to papierowych, czy na glinianych tabliczkach, w skałach, w drzewach, w różnych miejscach, w różnych formach i na przestrzeni dziejów, a składanie ich w całość, to też jest fajna zabawa. Na przykład geolodzy, mechanicy kwantowi, archeolodzy czy astronomowie świetnie się bawią, dopasowując puzzle do siebie. Wnioski niektórych z ich z odkryć są słuszne, a niektóre błędne. Niektóre teorie są bez sensu i rodzą więcej pytań, niż odpowiedzi, jak na przykład teoria wielkiego wybuchu. Jedne teorie wytrzymują próbę czasu inne nie. Jedne są udowadniane i przestają być teoriami, a inne obalane i też przestają nimi być. Trwają tylko te, które na daną chwilę ani nie można obalić, ani udowodnić. Ale na wszystko jest odpowiednia pora. Czym więcej człowiek rozumie, tym sprawniej układa puzzle.

– A teraz z innej beczki. Amazonka napisała do nas kolejny list z ciekawymi pytaniami:

” Witam Jarkosie oraz Jamie 🙂

Zastanawiałam się wczoraj, dlaczego płeć żeńska jak ścina włosy, to tak bardzo to przeżywa (w tym ja), bardziej niż płeć męska. Nie raz zdarzyło się, że chciałam zmienić coś w wyglądzie, podciąć włosy. Podcięłam tylko trochę, a już chwilę po ekscytacji, że mam odświeżone włosy, przychodził moment „no nie, po co ja ścięłam włosy, czuje się jak nie ja”. W programach reality show, jak chcą wywołać duże emocje, to ścięcie kobiecie włosów gwarantuje to w 100%. Mężczyzna nigdy nie przeżywa, że ściął włosy. Czy jest to może dlatego, że mężczyzna jest słabiej połączony z intuicją w naszej kulturze niż np. taki Indianin albo zamieszkujący tambylec Amazonkę? Dlaczego oni nie ścinają włosów?

W zależności od tego, jak się czuję, dostosowuje fryzurę. Jak mam ochotę być bardziej „w środku”, to robię koka na czubku głowy, a jak czuje się w pełni swojej mocy, to rozpuszczam włosy. Nie lubię, jak ludzie chcą dotknąć moich włosów. Dla mnie to jest bardzo intymne, a wręcz niekomfortowe. Muszę mieć z kimś na prawdę bliską więź i zaufanie, żeby mogła ta osoba mi włosy dotykać. Od razu dodam, że do fryzjera nie chodzę, sama podcinam włosy.

 

Kiedyś jeden chłopak zachwycał się moimi włosami, były gęste i bardzo długie. Była to burzliwa relacja, bo on chyba próbował rzucać jakieś zaklęcia, żebym od niego nie odeszła. Od czasu bycia z nim zaczęły mi wypadać włosy. Potem znajoma, która jest jasnowidzem stwierdziła, że on robił zaklęcia z moich włosów. Nie wiem czy to prawda, ale od czasu, kiedy poznałam tego chłopaka, bycia z nim 2 lata, a potem już po roku nie bycia z nim, moje włosy nie wróciły do dawnej grubości. Czy to może mieć jakiś związek, czy raczej stres związany z nim i praca wtedy, a ja sobie to po prostu wkręcam?

Zawsze uważałam, że siłę mojej intuicji odzwierciedlają moje włosy. Moja intuicja nadal jest silna, a nawet z każdym dniem bardziej zaskakująca, ale włosy już nie takie grube jak zanim poznałam tego chłopaka. Co zrobić, żeby znowu czuć tą ikrę we włosach?

Dużo już napisałam wiec ostatnie pytanie: co dzieje się z włosami jak się je zetnie? Podobno można czytać z włosów na odległość ich właściciela, nawet jakich minerałów nam brakuje ect. Jeśli włosy są tak mocno i długo połączone z właścicielem, to co powinno robić się z włosami po ich ścięciu? Kiedyś wrzuciłam moje ścięte włosy do ogniska i chyba to nie był najlepszy pomysł, teraz tak myślę.

Sorrki że email taki długi, ale uwielbiam analizować i mega się cieszę, że mogę do Was pisać o tym. Zauważyłam w pytaniach od ludzi w ostatnich filmikach, że jesteśmy bardzo podobni do siebie w pewnych aspektach i dzięki Tobie Jarku oraz Jamie jest to uczucie „Wow! Nie jestem sama tutaj”. Uwielbiam słuchać was oraz pytania od innych ludzi. Dziękuję, że dzielicie się tym wszystkim!

Przesyłam ogrom pozytywnej energii, życzę Wesołych Świąt oraz super, pełnego ciekawych przemyśleń, Nowego Roku 2023 🙂

Amazonka 🙂 “

Od razu podziękujemy Amazonce za dobre życzenia pod naszym adresem, a jej i wszystkim istotom poszukującym więcej dobrej dla nich energii, życzymy znajdowania tego, czego szukają, nie tylko w 2023 roku, ale w całej obecnej inkarnacji. Teraz JAMuś odpowie na pytania i aż sam jestem ciekaw, co wymyśli.

– Ja życzę, szczególnie ludziom, aby coraz lepiej rozumieli swoją rzeczywistość, bo zrozumienie rodzi spokój. Oczywiście, jeśli spokój dla kogoś jest pozytywnym zjawiskiem.

– A może być nie pozytywnym?

– Są przecież tacy, którzy cierpią, gdy są spokojni, bo lubią jakieś niezrozumiałe sytuacje, lubią jakieś tak zwane wariactwa. Dla nich spokój jest niepożądanym zjawiskiem. Ale wszystko do czasu. Gdy się wyszumią, to także i oni docenią spokój. Spokój duszy. A to jest ciut inny spokój niż ten ziemski, ale z nim jest nierozerwalnie związany.

– Co więc z tymi włosami?

– Jak ze wszystkim odpowiedź nie jest jednoznaczna. Dlaczego płeć żeńska bardziej przeżywa ścinanie włosów niż płeć męska? Jednym z powodów jest to, że kobiety przywiązują większą wagę do swego wyglądu niż mężczyźni. Kobiety wiedzą, że mężczyźni są wzrokowcami i to przede wszystkim dla nich chcą być atrakcyjne. Chcą też wkurzyć swoje koleżanki i wywołać u nich zazdrość swoim wyglądem. Jednak przeżywanie ścinania włosów ze względu na swoją atrakcyjność wiąże się z małą wiarą w siebie i tym, co ludzie powiedzą, jeśli ścięcie włosów zmniejszy atrakcyjność kobiety w oczach otoczenia. Wiele kobiet, które są pewne siebie, co pewien czas zmienia radykalnie swój image i nie za bardzo przejmują się reakcją otoczenia. To przede wszystkim one same muszą się sobie podobać. Jeśli tak jest, to wysyłają w krąg energię pewności siebie, a wtedy mało kto odważy się wyrazić swoją negatywną opinię, jeśli fryzura mu się nie spodoba.

– A inny powód?

– Inny powód, i to ten właściwy i podświadomy, jest związany z główną funkcją włosów na głowie u człowieka. Nie jest to ochrona mózgu przed zimnem czy przegrzaniem, bo wtedy włosy rosłyby krótkie i gęste. Ich długość nie ma związku z ochroną mózgu, a… z komunikacją niewerbalną z rzeczywistością i ze wszystkimi istotami ją zamieszkującymi. Można powiedzieć, że są to anteny, które pośredniczą w tej komunikacji.

– A to nie przez pole elektromagnetyczne otaczające człowieka następuje ta komunikacja?

– Przez pole, ale włosy w znacznym stopniu zwiększają zasięg tego pola zwłaszcza w funkcji odbiorczej. Średnia grubość ludzkiego włosa to 0,008 cm, a przeciętna ich liczba to 125000. Jeśli zastosujemy wzór na pole boczne walca, to powierzchnia boczna jednego włosa o długości 1 cm wynosi około 0,025 cm2, a łączna powierzchnia przeciętnej ich liczby na głowie, to około 3100 cm2, czyli około 0,31 m2. Gdy włosy mają 20 cm długości, to dla ich 125 tysięcy powierzchnia boczna wynosi ponad 6m2, a gdy mają 1 m, to powierzchnia ta wynosi ponad 47 m2. Te przybliżone obliczenia odnoszą się do przypadku, gdyby powierzchnia włosa była idealnie gładka. A że taka nie jest, to te dane są grubo zaniżone.

– Niesamowite!

– Dzięki dłuższym włosom możemy lepiej odbierać subtelniejsze sygnały z otoczenia i to nawet z bardzo dalekich miejsc. Dawni Indianie nosili bardzo długie włosy, a skracali je tylko, gdy im zaczynały przeszkadzać i to tylko o tyle, ile wynosił ich poziom komfortu. Do dziś wiadomo, że Indianie mają dobry kontakt z naturą, a także z energią duchów przodków. Przed ich „ucywilizowaniem” ten kontakt był wielokrotnie lepszy. Obecna cywilizacja, która jest ukierunkowana na dobra materialne, w której dominuje egoizm i brak poszanowania do innych istot oraz brak rozumienia rzeczywistości, diametralnie ten kontakt ogranicza. Niektórzy ludzie golą głowy na łyso, bo włosy dają im kontakt z energiami, których nie rozumieją i z którymi się źle czują. Wolą się od nich odciąć i żyć zanurzeni w materii, bez kontaktu z innym światem. Tak im jest wygodniej.

– A mnisi buddyjscy? Przecież oni golą głowy, a są ponoć bardzo uduchowieni.

– Są uduchowieni. Byliby jednak jeszcze bardziej, gdyby zapuścili włosy. Golenie głów przez mnichów wynika z ich tradycji, która powstała z błędnego przekonania, iż włosy i ich pielęgnacja są wyrazem zbytku i zadufania w sobie. Dlatego mnisi golą głowy. Aby pokazać, że są skromni.

– A w wojsku? Dlaczego rekrutom goli się głowy? Ponoć dla higieny, aby uniknąć wszawicy.

– Ty byłeś w wojsku i też miałeś ogoloną głowę zaraz na samym początku pobytu w jednostce.

– Tak. Pamiętam, że mnie ostrzyżono i źle się z tym czułem. Byłem jak wyskubany kurczak. Miałem wtedy 21 lat, a nigdy nie byłem łysy. Ostrzyżono mi moją poppersową grzywkę. Choć z tego nurtu miałem tylko fryzurę, to moja pewność siebie znikła i byłem bardzo pokorny, bo zaistniałem w nieznanej mi sytuacji i nie wiedziałem, co będzie dalej.

– Golenie głów nowym żołnierzom służy wspomożeniu wymuszenia na nich posłuszeństwa, zbiciu ich z pantałyku i zasygnalizowaniu nowego etapu, w którym będą tresowani i mają być posłuszni rozkazom. Potem pozwala im się zapuścić włosy, ale już są w pewnym stopniu zindoktrynowani. Obcinanie włosów w takiej sytuacji w pewien sposób w dłuższym czasie chroni młodych ludzi przed rozterkami nowego otoczenia i sytuacji, łagodzi siłę stresu oddziałującego na człowieka. Najpierw jest szok, ale potem lepiej się znosi trudy wojska.

– Amazonka napisała, że nie lubi, gdy ktoś nieodpowiedni dotyka jej włosów.

– Jest wrażliwa energetycznie i aprobuje tylko osoby, które mają podobną do niej wibrację, albo wyższą, do której ona dąży. Dotykanie jej włosów przez osoby niżejwibracyjne zakłóca połączenie z jej światem, a wtedy ona czuje się niekomfortowo. Robi koka, gdy chce się skupić na sobie, a rozpuszcza włosy, gdy chce chłonąc zewnętrze. To jest logiczne. Co do relacji z chłopakiem, to włosy zaczęły jej wypadać dlatego, że nie mogła wewnętrznie pogodzić niskich wibracji chłopaka i wysokich swojej rzeczywistości, a jednak utrzymywała tą relację, nie zakończyła jej dla swego dobra. Gdyby je ścięła, to ograniczyłaby łączną powierzchnię włosów i lepiej przetrwałaby ten okres, w którym stres wywołany niedopasowaniem znacznie się u niej nasilił. Znane jest zjawisko wypadania włosów pod wpływem stresu. Jeśli chce, aby włosy powróciły do dawnej formy, to powinna przestać żałować czasu spędzonego z tym chłopakiem i wyobrazić sobie, że znów jej włosy są grube i gęste. Codziennie przy każdym spojrzeniu w lustro powinna być zadowolona ze swoich włosów i wspierać je swoją dobrą intencją. Włosy wypadły i zmniejszyły swą grubość, aby ochronić ją przed złymi energetycznie dla niej skutkami tej znajomości. Skoro teraz ta sytuacja się zmieniła, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby włosy powróciły do swego dawnego wyglądu. Gdy uwolni złe emocje związane z tamtym chłopakiem całkowicie, włosy powrócą szybciej. Każdy człowiek wybiera taką fryzurę, która wczytuje się w jego rzeczywistość. Zmieniamy fryzurę, aby sprawdzić, czy będzie nam lepiej. Jeśli jest lepiej, to utrzymujemy tą fryzurę długo. Ty od ponad 30 lat nosisz taką samą fryzurę.

– Tak. Od wyjścia z wojska. Ale gdy chciałem zapuścić dłuższe włosy i one były trochę dłuższe od moich standardowych, to nie wytrzymywałem, bo jakoś dziwnie się czułem. Przycinałem je i powracałem do mojego stałego wyglądu. A co robić z włosami, gdy je się zetnie?

– Co się chce. Zależy w co się wierzy. To tak samo jak z paznokciami, czy łuszczącym się naskórkiem. Pomimo, że jest to część naszego ciała, to gdy od niego zostaje oddzielona w żaden sposób nie może sama z siebie nam zaszkodzić. Jeśli się wierzy, że gdy nasze włosy dostaną się w niepowołane ręce, to może nam to odbić się na zdrowiu, to lepiej je dla świętego spokoju spalić. A najlepiej jest myśleć o tym, czego się chce, a nie o tym, czego się nie chce.

– Ha! To teraz już rozumiem dlaczego na filmie Avatar pokazane jest, że Navi, czyli mieszkańcy Pandory, używają włosów do pełniejszej komunikacji z otoczeniem i sterowania nim!

– Widzisz… Puzzle do zrozumienia rzeczywistości rozsiane w różnych, niekiedy dość zaskakujących miejscach. Wystarczy je odnaleźć i poskładać. To bardzo dobra zabawa. Zabawa w rozumienie rzeczywistości.

*
308 views
Wnuczka Emilka
Jarkosowa Dusza
*
Prawo Przyciągania, the secret, galeria
"Jarkosowe Malowanki"
"Jarkosowe Wschody i Zachody"
Pińczowskie Artały
Prawo Przyciągania, the secret